Niecierpliwość
czas sączy sekundy
ale i on mnie nie zatrzyma
jeszcze tylko chwila
zaraz cię zobaczę
płonie we mnie żar złoty
co gna mnie do ciebie
wart każdego czekania
długiej rozłąki golgoty
nogi pokonują schody
w hurtowej ilości
tylko drzwi otworzę
i eksplozja radości
toast wzniosę z ust twoich pucharu
i nektar popłynie w tętnice
bioder geometrią czaru
niecierpliwe dłonie zachwycę
na palcach rozepnę niebo
twoich miękkich włosów
i zapatrzę na zawsze
w ogień najdroższych mi oczu
Komentarze (8)
Dwie ostatnie zwrotki najbardziej mi się podobają,są
pełne ciepła i namiętności:) pozdrawiam cieplutko
Jacku:)
bardzo romantycznie :-) zwłaszcza te hektary schodów
mi się podobają :-)
I zobaczysz intryge. Nie dam pkt bo za intrygi nie
daje. Poznaja Ciebie jak nie teraz to za rok.
Powodzenia i pozdrawiam serdecznie.
"Na palcach rozepne niebo":)Wzniesmy toast: Za
milosc!Piekny wiersz!+++
Miłość tkliwa aż po rozkosz płynącą z dotyku. :)
toż to prawie sięga granic erotyku, tyle naobiecywane,
że aż kapie...
Bardzo ciepło zaklinaczu, pięknie.
Pozdrawiam:)
Patrz, oczy Bóg dał, by radować się mogły, ileż
wzniosłych emocji:):):)