Nieuchronnie
bezszelestnie obok
upadł jeszcze jeden zgięty w pół
wśród miliona niemych tej jesieni
znak proszący zmartwychwstania
aktem samobójczej desperacji
ustępujący miejsca promieniom słońca
w murze listowia nieprzeniknionym
czy obudzisz wśród cichego
szelestu pod swoimi stopami
tętniące zielenią życie
dając nadzieję?
ty który jak oracz przewracasz
brunatne skiby z uśmiechem
wiedząc że zasiałeś wiosnę
a z każdym upadłym ostatnim
pierwszy kiełkuje już liść w sercu
na cmentarzysku pór roku
Komentarze (16)
Dobra metaforyka. Klimat wiersza udziela się
czytelnikowi. Pozdrawiam :)
Cmentarzysko pór roku.
Ładnie, metaforycznie.
Jeśli liść w sercu kiełkuje, to chyba dobrze?
Jak zwykle nietuzinkowo u Ciebie,
Poetko Grusano.
Pozdrawiam wieczornie.
W czasie jesiennej melancholijnej pogody bardzo
odczuwamy przemijanie. Pozdrawiam serdecznie:)
Ciekawy, metaforyczny wiersz.
Puenta świetna. Podoba się bardzo.
Pozdrawiam wieczornie
Rozbudzający wyobraźnię przekaz.
Sklaniasz czytelnika do refleksji nad istotą
przemijania.
Pozdrawiam
Marek
Poezja sama w sobie,. Pozdrawiam.
Pięknie i poetycko ukazana refleksja nad istotą życia
i przemijania...
pozdrawiam :)
Piękna melancholia, z przyjemnością czytałam :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Pieknie ubrana w metafory melancholia, milo bylo znów
cie przeczytac Grusano:)
Pozdrawiam
Bardzo ładny wiersz. Pozdrawiam
Przepięknie dziękuję!
Bardzo ładnie... Podoba mi się:)
piękna melancholia
zauroczona wierszem
pozdrawiam serdecznie
Anno, dziekuję i pozdrawiam jesiennie!:)