Niewinny biały śnieg
Non Omnis Moriar
Przenika mnie świat dziwny ,
jak świat Niemena ...
Nie rozumiem w nim niczego
co miałoby logiczny swój sens...
Wkraczając w progi dojrzałości
gubię się we własnym dzieciństwie
... jak naiwne dziecko wierzę
że jest jeszcze w tych ludziach
iskra dobrych myśli i marzeń
pięknych ideii i snów...
Szukam ich w ciemnych zakątkach
szarych ulic i pod kamieniem...
W miejscach w których nigdy
nie spodziewałbym się że tam będą
...a jednak wciąż żyję nadzieją
że świat jeszcze nie zwariował
... że bije jeszcze jego chore serce
i krąży w nim ciemna krew...
Dziś obudzony zostałem przez
niewinny biały śnieg
sypiący się z nieba... Pierwsza myśl?
Świat się wycisza , przychodzi zima...
Wszystko w naturze usypia
zmęczone po całym roku szaleńczego tempa
pozwala sercu wolniej bić...odpocząć...
Dzieci bawiące się śniegiem i lepiące
bałwana... radość i szczęście ...
Tak , chwile są najpiękniejsze...
To co trwa krótko zapada w serce
zapełniając dziury w nim ...
Nasze życia
to droga którą sami sobie wytyczamy ,
to miejsce do którego zawsze możemy uciec
gdy świat nas przeraża
to przyjaciel który nigdy nas nie opuści
to coś orginalnego , coś co się nie da
opisać słowami ,bo słowa są ułomne...
Może zabrzmi to zbyt ironicznie i
sceptycznie ... ale nie ufam drugiemu
człowiekowi...
Mam swoją taką absurdalną teorię o Nas
Świat jest skupiskiem indywidualności nie
zaś społeczeństw
Każdy człowiek żyje dla siebie i dla
bliskich
Każdy ma swój wewnętrzny świat
do którego ucieka gdy czuje strach...
Każdy jest sobą i czasem nie widzi drugiego
człowieka czyniąc mu krzywdę...
Sam nie jestem święty ...
ale każdy jest tylko istotą ludzką
...taką niedoskonalą , taką ułomną...
Chwytajmy dzień tak jakby następnego dnia
nie było...
Carpe Diem

Alfa-Fenix


Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.