Niezrozumiały Bełkot
Nożyczki na stole rozdziawione
Próbują przeciąć ciemną noc
I białe chmury na niebie wiszą
Unoszą się wyżej gdy pada
Leje deszcz okrutnie w dół
Zalewa studnię po brzegi same
Woda przelewa się w rzekach
Wychodzi na suchy ląd
Bezszelestnie przemierza drogi
Cichy łowca poluje na zwierzynę
Polowanie rozpoczęte
W popłochu ucieka przed siebie
Cień nie może dotrzymać kroku
Gdy wiatr wschodni wieje
Na zachodzie cisza panuje
Siwy król spogląda przed siebie
Drogę kończy ślepa ulica.
18.10.10 P.H.
Komentarze (1)
Niezrozumiały dla mnie w większej części- może i tak
ale nie bełkot tylko ciekawy wiersz. ;)