Nigdy dosyć
Zanim na dobre las się zbudzi
z ciszy zastygłej nad świerkami,
rozkrzyczy się żurawim kluczem
niebo, a wierszem rozśpiewanym
wymodlą czajki brzask wiosenny -
spójrz, szary fartuch zrzuca ziemia.
Za ciepłem blady kiełek tęskni,
promień rozszeptał się w półcieniach.
Nim puszcza wzejdzie znów zielenią,
polany jaskrem maj rozzłoci,
wsłuchaj się w kosie gwizdy ze mną -
przecież miłości nigdy dosyć.
autor
Irka
Dodano: 2014-02-23 21:15:29
Ten wiersz przeczytano 2383 razy
Oddanych głosów: 34
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (50)
Piękny wiersz, Irko, istotnie się rozmarzyłam:))))
Dziękuję Iruś:-))
No i rozmarzyłam się wieczorną porą. Pięknie piszesz
Irko.Twoje stofy zawsze unoszą mnie gdzieś
lekko.Pozdrawiam.
Uroczy wiersz.Z przyjemnością się wsłuchałam w melodię
wiosny w nim dźwięczącą,która miłość przynieść może
Pozdrawiam serdecznie:)
Iruś czy chcesz, żebym dzisiaj nie zasnęła w nocy?
upajam się Twoją cudną poezją a oczy wyobraźni malują
każdą strofę, cudnie/nie słodzę/ piszę co mi serducho
podpowiada. Pozdrawiam serdecznie:-)