Nigdy się nie dowiesz.
Żałuję.
Pojedynczy pocałunek jednego wieczoru
godziny wiadomości, pozorów
nagle wybuch... Coś szarpie mną
trzęsie, napady, choroby,
raz nie słychać serca
raz budzi mnie w nocy.
Piszę nad ranem
ty jakbyś czekał na moją prośbę:
"Przyjdź do mnie"...
Jesteś, czekasz.
Dzielę na pół ciepło spod koca
i dźwięk skrzypiącej podłogi.
Tak, ty mnie kochasz, ale czy ja ciebie
kocham? Pragnę, tego jestem pewna. Tak
piękne słowa wpływały do ucha, słodkie,
miodem płynące, pełne miłości, nagości...
Błogostan.
Dziś to tylko wspomnienia. Jedno zdjęcie.
Dlaczego? Sama nie umiem sobie odpowiedzieć
dlaczego wybrałam postarzałe, wylewne
śmieci. Dlaczego zrezygnowałam z ognia,
dziś boję się go wzniecić, bo znów ciebie
zranię.
Tak, to był romans, krzywdzący tylko dla
jednej strony. Jestem egoistką, ale pragnę
nadal Twojego zapachu. Może brak mi odwagi,
żal i uzależnienie od kurzu, ale fragment
szarpiącego serca zamknął się w sobie z
tabliczką "zajęte, na zawsze, do grobu, nie
tykać."
Nieświadomemu.

Cardamon

Komentarze (2)
Wiersze najczęściej powstają pod wpływem prawdziwych
uczuć, jeśli tak było teraz, wyślij go pod znany Ci
adres. Piękny. Pozdrawiam.
Wstrząsająco liryczny wiersz miłosny szarpiący duszę i
serce jednocześnie. No i ta oryginalna forma poetycka
- jestem pod wrażeniem do tego stopnia, że aż się
poryczałam i cieplutko
pozdrawiam!