Nikt
Nikt nie da nam zbawienia
Ani Bóg, ani car, ani bohater
Bohaterów już nie ma, a ci co byli
Zostali rozstrzelani, powieszeni,
zakatowani
Zbawienia w ideałach szukali
Lecz po trzech dniach wcale nie
zmartwychwstali
Ani po pięciu, ani po dziesięciu
Cara już nie ma, siebie samego
Zbawić nie potrafił
Po całej Ziemi potoczyły się
Głowy carów tego świata
O Bogu nic nie powiem
Bo bluźnić nie chcę
Ale tak mówiąc między nami
Musimy zbawić się sami
Komentarze (6)
Zbawić się samemu,a kto da rozgrzeszenie i jaka będzie
pokuta ,ciekawe rozmyślanie..pozdrawiam +
ciekawie nawet dobry wiersz ... pozdrawiam +
Nie wiem, dlaczego te Twoje myśli K.K. skrytykował...
myśl o "wielkich" tego świata jest...ale, jak mamy
"zbawić się sami", a to: "o Bogu nic nie powiem/ bo
bluźnić nie chcę" - nie każdemu spodoba się.
Serdeczności.
Proste na wiersz, za ambitne na list do Filipinki.
A łyżka na to - niemożliwe...
Każdy musi zacząć od siebie tak jak w ostatnim wersie
Jedno jest pewne że każdy kto umrze ma sąd od Boga
Temat wiersza zatrzymuje nad przemijaniem
p o z d r a w i a m