n(m)ocnych prób czekanie
dla wszystkich z ul. Gen. Dąbrowskiego
Most nad rzeką
Gdzie wody głębokie jak niebo
W mieście jednakowych blokowisk
Myśl, chwil ulotna jak obłok
Leniwie, płynie przez głowę czas
Uwalniam swe stopy spod powiek
Gdy ciemno, puste ulice – takie same
w sobie
Moje kroki, ciche jak obcasów stuk, tupot
Twoich kapci
Kocie łby – odcisków naga stopa
pełna
Moja głowa, spuszczona jakby korona na
skroni
Uwiera mnie, pustka jak przyciasne
spodnie
Para niby – zakochanych obok mija
Chwila, znikają za rogiem ich dłonie i
słowa
Ten sam staruszek co noc nieruchomo
W oknie, firanki wołają o powiew świeżego
powietrza
Otworzę, w puszczę do siebie
Oddechu wolnego od zgiełku
Może zasnę
Moje nogi zmęczone uwalniają sen spod
powiek
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.