No i wyrosłem na człowieka
No i wyrosłem na człowieka,
nawet się swej postaci boję.
Bo co mnie w końcu może czekać,
na razie sobie grzecznie stoję.
Ani na końcu, ani z przodu,
gdzieś w środku mi ta rzeka płynie.
Do nerwów nie mam też powodów,
taki nijaki wnet nie zginie.
Nie mam powodów do radości,
złość powstrzymuję tak jak mogę.
Korzystam z każdej przyjemności,
byle nie zgubić własną drogę.
Jeżeli zboczę, zawsze wracam,
takie mam z góry założenie.
Bo się w uczuciach nie zatracam,
dowolność własną bardziej cenię.
No i wyrosłem na człowieka,
było to takie chwili mgnienie.
Dobrego nic mnie już nie czeka,
jednak postawy swej nie zmienię.
9/03/2023r
Komentarze (8)
Wierszyk gładki ale przypomnę Ci że konfabulujesz co
nieco z ką rzeką. To co masz zamiar żyć półtorej
setki? Powodzenia A te refleksje trochę spóźnione
brzmią tak jakby je napisał świeżo upieczony magister
który po burzliwej młodości oznajmia światu że chociaż
było trudno ale się udało. Pozdrawiam z uśmiechem:)))
i tak trzymaj się! (swoich zasad)
Mamarzenko...tak się droczę sam ze sobą.
Nie mam powodów do radości?
No zaraz się normalnie zdenerwuję!
A wnuki? A dobra (mam nadzieję) synową Marzenka, a to,
że dziś dałeś radę kliknąć i wstawić wiersz piękny,
a to , że jesteś na topie ! Chłopie! Ty ty ty
niewdzięczniku! Wyspowiadaj z tego jak najszybciej!
:))
Super wiersz! Mi się podoba)
Markiz...chyba mnie rozgryzłeś.
Joviska...zastanowię się.Dzięki za radę.
Fajnie iść własną drogą, lub trzymać się własnej
drogi, ja sobie czytam na własny użytek:
Nie mam powodów do radości,
złość powstrzymuję tak jak mogę.
Korzystam z każdej przyjemności,
i sam obrałem własną drogę.
zamiast:
Nie mam powodów do radości,
złość powstrzymuję tak jak mogę.
Korzystam z każdej przyjemności,
byle nie zgubić własną drogę.
Pozdrawiam Tadziu
brak słowa o Bogu
o rodzinie
dużo wcześniej było coś o wyroku
i odsiadce
dzisiejszy tekst mnie nie przekonuje
bo pewnie w tym : wyrosłem
nie chodzi o wzrost
z pozdrowieniem