Noc lipcowa AD 1963
Schody strome koszmarnie,
A przy schodach latarnie,
W ogrodach ptaków koncert...
Schody drewniane, skrzypiące.
Gdy dzień spać idzie gdzieś za las
Latarnik latarnie zapala.
Lubi swoją robotę.
Ma mundur, guziki złote,
Ma także długi kij w ręku
Na nim hak i jeszcze ogień,
Żeby na schodach po ciemku
Nikt sobie nie skręcił nogi,
Ma wąsy, jak stąd do Kłaju,
Co chwila podkręca je sobie.
Powagi one dodają
Urzędowej osobie.
Błyszczą latarnie w mroku
I już błękitno jest wokół,
A pod latarnią na schodach
Laura – dziewczyna młoda.
Oczy ma rozmarzone,
Coś szepcze ze swoim Filonem.
Starszy pan z teczką przechodzi,
Lecz Laury to nic nie obchodzi.
Księżyc za chmury się schował,
Bo młodych nie chce krępować.
A Filon ma mundur zielony
I szepcze do niej „Kochanie”
W oczy i w biust wpatrzony.
Słychać świerszczy cykanie –
Grają jakby najęte.
Napływa noc czarnym okrętem
I wiatru podmuchem małym
Studzi dzienne upały...
Dziś nie ma latarni gazowych,
Schody są betonowe
I Laura nie taka już młoda,
A szkoda...
Komentarze (15)
Sześć dekad minęło.
Oby miłość i zachwyt pozostał.
Dwie sprawy. Po pierwsze to nie sądzę choć być może
się mylę by w roku 1963 były jeszcze gdzieś latarnie
gazowe. To raczej jeż era elektryczności. Wiersz fajny
i układny nic tylko klaskać choć tak po prawdzie to za
bardzo się na ten gaz i latarnika zapatrzyłeś i co
nieco brak w tym głębi. A co do Twojego komentarza to
jak widzę Tobie się wszystko z jednym kojarzy. Jak
znajdziesz chwilę czasu to zajrzyj pod wiersz i tam
wszystko wytłumaczyłem. Może nawet plusa postawisz i
Ci ręka nie uschnie. Pozdrawiam z uśmiechem i plusem:)
Latarnika i latarnie gazowe można jeszcze zobaczyć we
Wrocławiu na Ostrowie Tumskim,
magicznie musi to wyglądać...
pozdrawiam serdecznie:)
Nostalgiczna ujmująca nutka wybrzmiewa z wersów,
uliczka, lampiony, obrazem ukazały się sceny z filmu
T.Chmielewskiego,
"Ewa chce spać", podobny klimat,
a puenta, cóż,
... każde pokolenie ma swój czas...
smutne, ale jakże prawdziwe,
z podobaniem wiersza,
pozdrawiam serdecznie:)
Miękki wiersz. Podoba się!
Za Markiem - super klimat wiersza.
Z największą przyjemnością przeczytałem. I sobie
podumałem... nad puentą w szczególności ;-)
Pozdrawiam.
:-)
Dziękuję za odwiedziny.
roselina - Masz rację. Filon też zdziadział, ale jego
specjalnie mi nie żal. Natomiast Laura to co innego.
Potrafiła przyśnić się w nocy.
Super klimat. W Warszawie jedne z ostatnich takich
latarni były na ulicy Agrykola, rozdzielającej
Łazienki od tzw Łazienek Północnych. To jest stromy
podjazd, a w zimie zjeżdżaliśmy na sankach. Samochodów
było mało, ale to dla bardziej odważnych, ale
powiślańskie chłopaki nie czuli strachu:). Potem
zrobili zakaz ruch dla aut i było łatwiej.
Latarnicy też byli, jak opisałeś.
Pozdrawiam
Bardzo romantyczny) wow
wszystko się zmienia oprócz miłości.
A lata sześćdziesiąte wspominam z czułością.
Wyspana przeczytałam jeszcze raz.
Jastrzu, skoro "Laura nie taka już młoda" - to i Filon
zdziadział :-)))
U nas też nie ma, choć przy Bazylice są stylizowane na
wcześniejsze- ale elektryczne.
Zmieniłeś styl pisania- myślę, że to pod wpływem tutaj
kogoś-wiem.
I nie wiem czy na lepsze .
Z Duzym Plusem dla klimatu. :)
Uśmiecham się do Wiersza i Ciebie, Poeto...
Dobranoc, Jastrzu
Dobranoc...