Nocą śnię sny
Skubię myśli
Próbuję oswoić tę o nienawiści
Zaprzyjaźnić się z chorobą
Nietykalność...
Robal wielki łazi mi po głowie
Szepcze podstępne układy
Zapadania się w histeryczny
Płacz
Śmiech
Daje ostrze w dłoń
Spanikowałam...
Podrapałam lustro do krwi
Okaleczyłam sumienie po co po co Po
c-o?
Nikt nie powiedział
Że wystarczy tylko BYĆ
Zapomniałam się
Myślałam że nie patrzycie.
Październik 2005r.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.