nocy kwiat
wszechogarniająca niemowa
drzwi skrzypiące przy zamkniętym oknie
kamieniem rzucanie o ścianę z piasku
pośród krzyku
odgłosów zazdrości
zminimalizowanej bryłki świata
cisza
upchnięta w każdym mięśniu
bez ruchu
stoję leżąc
czołgam się po pyle
ku księżycowi
głębokość nieba aż po krańce atmosfery
dosięgam dłonią
i zbieram łany czarnych zbóż
bezpretensjonalnie pustych
wszystko muszę widzieć
bladym okiem palące się
skry iskry
skrzydła latawca namiętności
zamknięte za suwakiem
wszystko dla siebie mają
miłość tylko
na niego wylewa
na nią on
scena miłości
za drzwiami głosu
nie mojemi drzwiami
szukam
dla pewności
w pustyni klucza szukam
będzie nie będzie
nie ma
go na posiadanie
stoję
obrosłam trawą bujnie
mokro
rozsiewam zieleń pośród nocy
podlewam łzami
drzewem życia stałam się
wsparta korzeniami
utwierdzona w przekonaniu ziemi
grudach konieczności
zakwitłam
niemową
Komentarze (2)
niepokój, czuć go tu. ale też... tak, to jest erotyk!
W wierszu wyczuwam napięcie związane ze stanem
psychicznym, zagubienie i niepewność co do sytuacji.
Nie wiem, czy dobrze to odebrałam, ale właśnie takie
myśli mi się nasunęły.