Nowa wiara
Odeszła wczoraj Zośka z kościoła.
Zrzuciła z karku wszelkie skrupuły.
Jest nowoczesna, oraz wesoła
i już nie musi całować stuły.
Może się rozwieść bez ceregieli,
oraz wyskrobać całkiem bez grzechu.
Kasą z proboszczem już się nie dzieli,
nie musi na mszę pędzić w pośpiechu.
Już bez wyrzutów, no bo bez duszy
rankiem zbudziła się od niechcenia.
Zero oporów, brak też katuszy
które się rodzą wewnątrz sumienia.
Myśli, że pewnie by pozostała,
gdyby wymogi wiara zmieniła.
W kwestii rozwodów, wolności ciała
i tolerancję żeby broniła.
Oraz by Boga w końcu przegnali,
gdyż to tępota i zabobony,
a ona przecież się wszystkim chwali,
że wnuczek jej jest wciąż nieochrzczony.
W kościołach zrobią niech dyskoteki,
a może nawet tor gokartowy,
albo przytułek w którym kaleki
będą się raczyć sokiem gruszkowym.
" - A gdy się nagle poczuję podle,
kiedy mnie złapie jakaś obawa,
pójdą do lasu i się pomodlę,
bo mój Bóg to jest zielona trawa."
Idzie przez błota gubiąc znaczenia,
tańczy przy płocie z zaspaną marą,
kult bez zbawienia i bez sumienia,
który dla wielu jest nową wiarą.
Tereska
Dziś będę strzelał same frazesy,
żeby opisać sekret Teresy.
Lubi wyczyniać dziwne ekscesy,
bywa że wkłada dziadka bryczesy.
Za to na plaży zawsze toplesy.
Przez to ma sądzie liczne procesy,
które budują okropne stresy
i generują uszczerbek z kiesy.
Na co dzień jednak ubiera dresy,
a wtedy chrupie słone naczesy.
Namiętnie pali, głównie cudzesy
oraz maluje esy floresy.
W torebce nosi głównie notesy,
gdzie zapisuje nowe adresy.
To jej pomaga robić biznesy
wszak liczy, że ją wezmą w prezesy.
Lubi pociągi, głównie expresy
i na lodówce wiesza magnesy.
Kładzie na głowę zimne kompresy
gdy ją przybiją w życiu regresy.
Najczęściej jednak miewa sukcesy
i wciąż poszerza swoje zakresy
W urlopie zwiedza dzikie bezkresy,
a w kiblu trzyma złote sedesy.
Komentarze (30)
Co mogę powiedzieć. Każdy ma swoją rację która pozwala
mu godnie żyć. Ja tu nie jestem od oceniania gdyż
godny nie jestem a jedynie chciałem pokazać zjawisko.
Zastanawia mnie sposób argumentacji. " _ nie wierzę w
Boga bo proboszcz to miesza się w politykę a i jeździ
za drogim samochodem." Takie dziecinne gadanie w stylu
odmrożę sobie uszy na złość mamusi. Z mojego
doświadczenia wynika że są one pokłosiem dorabiania
ideologii do jakiegoś tam upadku. Wtedy zadaje się
pytania czy w kościele było dużo ludzi? Ale nie z
troski lecz by dodać sobie argumentów i poprawić swoje
samopoczucie. A te żądania by zmienić doktrynę i
zasady to zapytam się co wtedy w tej wierze pozostanie
z Boga. Tam będzie jedynie człowiek i poprzeczka
ustawiona bardzo Niziurski by nie było problemów.
Nikogo nie opluwam bo każdy sobie wybrał co chciał ale
w pakiecie nie było uznanie całego świata. To raczej
niektórzy chcą mnie postawić do pionu mówiąc że z
takimi którzy pomimo wszystkich słownych i nie tylko
zmian społecznych są w kościele nie chce mieć nic
doczynienia. To chyba tyle. Dziękuję za odwiedziny:))
Nowa wiara czyli nowy Bóg jednak coś jest a sumienie
mają ją nawet mordercy
" - A gdy się nagle poczuję podle,
kiedy mnie złapie jakaś obawa,
pójdą do lasu i się pomodlę,
bo mój Bóg to jest zielona trawa."
Wiersze mocno refleksyjne,
bardzo smutne msz,
sprawnie napisane.
Dobrze, że blisko nas są Aniołowie Stróże...
Pozdrawiam serdecznie Poeto:))
dlaczego tylko obciążać Zośkę za jej wybory ?? być
może jest to forma buntu na wynaturzenia i bezkarność
duchownych ?? poruszyłeś ważny temat w dzisiejszych
czasach wart zastanowienia w zadumie,pozdrawiam i plus
zostawiam.
odejść od kościoła to nie to samo co pozbyć się
sumienia. Wielu morderców (przestępców) deklaruje, że
wierzy w Boga. I gdzie tu logika?
Włożyłeś kij w mrowisko.
A Tereska jest fajna (mam takie z bierzmowania,
drugie, bo jestem jednoimienna)
przeczytane z uwagą i przyjemnością
Zośce powrócą wyrzuty i nocne mary,
łatwiej będzie jej wrócić na łono
kiedy nie złożyła apostazji
a Tereskę pewnie ze złotymi sedesami pochowają, pewnie
w testamencie pozostawiła odpowiedni zapis
z pozdrowieniem
:) Pozdrawiam z + :)
Punkt się jest za poruszenie tematu.
Kiedyś Benedykt XVI powiedział że Kościół się zmieni-
wielu odejdzie.
I tak się dzieje. Zmieni się, nie upadnie.
To, że dzieje się niedobrze to trudno nie zauważyć- i
to nie tylko z winy zwykłych ludzi- nie oni rządzą.
Trzeba było posprzątać- to boli, ale pomaga.
Mnie bardzo boli- bo tu nie działa zasada strusia- jak
zamknę oczy nie widać.
Nabałaganione jest jak jasny czort.
Ale to też nie znaczy że odejdę- nie.
Bo nie jest sztuką być gdy jest fajnie- jak gorzej się
zadzieje- to uciekam.
Wierzę w Boga i to się nie zmieni.
To jest moja tożsamość wrośnięta ze mną- korzenie
mojej rodziny i Warmii.
Moja.
Wiara nie czyni nikogo z automatu tylko dobrego, to
samo niewiara- nie czyni od razu że ktoś jest tylko
zły.
Cenię ludzi za to kto jakim jest człowiekiem.
Twój wiersz Poeto jest obelgą dla niewierzących. Bieda
szczególnie katolików polega na tym, że samo chodzenie
do kościoła daje im poczucie, że są porządnymi ludżmi,
a grzeszyć mogą, bo wyspowiadają się i będzie po
wszystkim. Znam takich ludzi mnóstwo i przysięgam, że
jest to najgorszy gatunek "głęboko wierzących", z
ktorymi nie chciałabym mieć nic do czynienia.
Chyba wcześniej tego myślnika i cudzysłowu nie było,
ale może się mylę.
Nie mam zamiaru zamykać Tobie ust, a że wiersz ma
charakter kija, to msz ma, a co do mojego wiersza o
eutanazji, to pisałam go z odniesieniem do niej,
owszem, ale nie zachęcałam do niej, do jak to
określasz nowo mody, choć dla mnie to dziwne
określenie, jeśli ktoś cierpi męki i chce odejść, a
prawo mu tego nie zabrania w niektórych krajach.
Wiersz nie był pisany jako zachęta do niej, ale
uważam, że łatwo jest oceniać, jeśli samemu się nie
cierpi, i nie prosi o odejście, oczywiście nigdy nie
chciałabym stać przed tego typu rozwiązaniem, bo bym
chyba miała wyrzuty sumienia do końca życia, aborcja
też msz nie jest czymś dobrym, choć w wyjątkowej
sytuacji zagrożenia życia matki myślę, że czasem
koniecznym, na szczęście nigdy nie musiałam dokonywać
takich wyborów i nieść takiego ciężaru.
Dobrej nocy życzę, również.
Pierwsza osoba po myślniku czyli wtrącenie wypowiedzi.
A co do pozostałych zarzutów to odsyłam do Pisma Św.
Tam są wszystkie wymogi opisane. Co jest Bogu
przykrym. A my porzucamy to co tam jest napisane tylko
wymyślamy swoje zasady. Tak jak napisałaś oddzielając
wiarę od moralności bo tak jest łatwiej. A ile w nich
jest wiary i Boga to już nas nie obchodzi. Tworzymy
swoją wiarę gdyż tak się nam wydaje. Takiego mamy
czują. Dziękuję Ci za uwagi bo dzięki nim łatwiej mi
było napisać o co mi chodzi. A brak plusa jakoś
przeboleję. Trochę mi tylko smutno bo liczyłem od
Ciebie na inny komentarz. A co do Twojego oburzenia
dotyczącego charakteru portalu to pamiętam Twoje
wiersze o eutanazji i podobnych problemach ale jak
widać to problemy z nowoczesnym zaśpiewem. Nie musisz
się że mną zgadzać, ale proszę by mi nie zamykać ust.
Pozdrawiam i życzę miłych snów.
P.S 2
"- A gdy się nagle poczuję podle,
kiedy mnie złapie jakaś obawa,
pójdą do lasu i się pomodlę,
bo mój Bóg to jest zielona trawa."
Tutaj jest niekonsekwencja, bo nagle piszesz w
pierwszej osobie, jako ja, a wcześniej o niej, w
trzeciej osobie, nie ma tutaj spójności.
P.S A co do skrobanki, to msz to problem etyczny, a
nie tego czy ktoś wierzy czy nie, w moim odczuciu,
jak nie polityka, to religia, byleby wsadzić kij w
mrowisko...
Widzę, że mylisz Autorze pojęcie wiary w kk i wiary w
Boga, a to z pewnością nie jest tożsame,
a co do przytułków, to uważam, że kościołów jest tak
bardzo dużo, że przynajmniej ich część można by
przeznaczyć na nie.
Twój wiersz jest prowokacyjny dlatego punktu ode mnie
brak.
A jeszcze jedno, jeśli dusza istnieje, a sądzę, że
tak, to z pewnością będzie nadal istniała, niezależnie
od tego czy ktoś całuje stułę księdza, czy nie.
To ode mnie tyle, nie będę dyskutować, jeśli
odpowiesz, dodam tylko, że ten portal powoli staje się
portalem nie poetyckim tylko jakimś zupełnie innym...
Dobranoc