Narkotyk
----
Gubie się.. Nie mam już odbicia w
lustrze.
Strach przestał być straszny, znam go
przecież juz długo. Białą drogą każdego
dnia schodzę poziom niżej, i wiem że na
końcu głucho uderzę o dno.. W kolorze
śniegu w narkotykowym świecie bez pamięci
się kocham.. Nie- nie! Ty nie płacz mi jest
przecież dobrze.
Żyła miłością której nikt nie umiał jej
dać. Strachem przed blaskiem złych oczu,
przed zapomnieniem. Śmiała się okradając
ludzi ze złudzeń, płakała gdy zabijano
motyle.. A teraz? Teraz juz tylko smak
narkotyku i wyblakłe zdjecie rzucone w kąt
zostały po niej.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.