Obcasem?*
seria : "nelle stanze del mio cuore"
Gdy jestem tam
wtedy słyszę szum mojej krwi
Czy ono nie chce zbyt wiele?
czerwienią mnie namawia...
Wypluć i zdeptać...
to co tupie bezczelnie po mostkach żył
i krzyczy zbyt głośno zbyt często.
Wypluć i zdławić!
twardym obcasem na betonie.
By wszystko było jak za
kurtyną wczorajszego dnia.
Dopić herbatę inaczej...
bez wróżenia i makabrycznych wizji
zbyt krótkiej rozkoszy.
Nareszcie wypluć te
szorstkie pestki z których-
-jak z rosyjskiej lalki-
wyskakują bez końca larwy
wyrzutów sumienia bez sumienia.
Zdeptać te robaki
dudniące echem po pokładzie
mięśnia serca.
I chociaż herbata już zawsze będzie
pękać niczym morze czerwone,
niech powróci przynajmniej ta cisza
pod tkankami czaszki.
i poczucie dobrze spełnionego ludzkiego
obowiązku morderstwa z rozsądku,
oraz pacyfikacji szczęścia
nim na dobre się zacznie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.