Obłęd
Bo miłość...
Wariuję.. Oddycham i..
Przestaję..
Walczę z myślami..
Z moimi myślami..
I z samą sobą też..
Gubię się na początku..
Znajduję na chwilkę..
I znów ginę..
Przechodzę Siebie..
Wchodząc w głębię..
Ale..
Tam jest mętlik jeszcze większy..
Znów ginę.. Zgubiłam siebie..
To tylko chwila..
Obłęd.. Walka z sobą..
Głęboki wdech..
i już jest po wszystkim..
Już jesteś ze mną..
Ale gdy znów Cię nie będzie..
Znów wpadnę w szpony..
W szpony obłędu..
I.. Zginę..
..to obłęd który kochamy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.