Oblicza miłości
W dzień wstydliwa,
o ponętnej twarzy.
W oczach żarliwa,
patrzy i marzy.
W czerwień ustrojona,
usta koralowe.
Skrzydła na ramionach,
ukwiecona głowa.
Nocą rozluźniona,
lico przyciemnione.
Rozkoszą narzucona,
oczy błyskiem rozświecone.
Ze wstydu wyzuta,
ogień w niej się mieści.
Ciemnością okryta,
zabawą ciał szeleści.
Noc z dniem połączona,
pragnienia wieczne.
Purpurowa zasłona,
na niebie szlaki mleczne.
Bez twarzy widocznej,
za woalką ukryta.
Kocha słabiej lub mocniej,
a serca pieści cisza.
Komentarze (13)
noc i dzień - cztery pora roku
i ONA ponadczasowa
pozdrawiam
Miłość nie jest jednobarwna,
bardzo dobrze to podkreśliłaś w swoim wierszu Teresko.
Miłego wieczoru życzę:)
pełen dwuznaczności liryk intrygujący w przekazie,
pozdrawiam :-)
Pięknie piszesz o różnych obliczach miłości
Pozdrawiam.
Miłość potrafi, ma też swoje humory:-)
Pozdrawiam Tereniu:-)
Pięknie Teresko... Miłość rzeczywiście ma różne
oblicza:)
Piękny wiersz o miłości tej pięknej muzyce
życia.Pozdrawiam
O miłości można pisać i pisać:) ślicznie napisałaś
pozdrawiam
-- o miłości można tylko pięknie, jaka by nie była...
-- a Ty tak pisać potrafisz... pozdrawiam :)
Podpisuję się pod komentarzem Alicji, miłość
nieodgadniona, ma wiele twarzy. Pozdrawiam Teresko:-)
miłość ma wiele twarzy!!! pozdrawiam
Piękny, cieplutki wiersz o miłości. Pozdrawiam
Teresko.
Miłość swe kolory ma :)