obok mnie
pismem wnikającym przez skórę
jak mezuza na skos węwnętrznego ciała
można tylko odczytać pojedyncze litery
gubiąc słowa gdzieś w niepamięci
wystawione na oślepiające błyski nieba
tuż przed zmrokiem
ale przecież nie otworzyło się nad nami
dotykało spękanych warg z nadzieją
że nauczy się tych słów które w
ciemności
kryłaś wilgotne w poduszkę
nawet cienie przesuwające się po ścianie
zatrzymywały na opuszkach palców
drobne resztki czerwonego lakieru
splątane włosami umierały
w ciszy tak nieznośnej że z trudem
przestawiały się wskazówki zegara
byliśmy jak ziarna przesypujące się w
klepsydrze
daleko od gazet od wojen
w pokojach do których zaglądali idący
ulicą
krok za krokiem obcy ludzie
a kiedy stara kobieta dotykała policzków
zamykałaś oczy
aż do bezsenności
aż do bólu
aż do bez-powiek
bez-obłoków
bez-czasu
Bereszit bara Elohim et haszszamaim weet haarec
Komentarze (1)
miłość.. w arcyciekawy sposób przedstawiona..samotność
i ból..