Obrońcom Wizny
Okruchy lata wiatr rozwiewał,
ścierając z oczu senne chwile,
odwaga splotła się z nadzieją,
Wizna to nasze Termopile.
Choć los tragedii piętno pisał,
staliśmy twardo, jak Spartanie,
wojsko majora Raginisa,
dawało opór zła nawale.
Ognisty potop lał się z nieba,
krew się mieszała z wodą Narwi,
my wciąż gotowi, bo tak trzeba,
do bólu dzielni i ofiarni.
Godnie spełniając obowiązek,
na straży każdej piędzi ziemi,
dziś nieśmiertelni w służbie Polsce,
duchy wśród kwiatów i kamieni.
Komentarze (24)
Wiersz bardzo potrzebny. Chwała i cześć Bohaterom,
pozdrawiam serdecznie.
Dziękję, borth za pozdrowienia i dopowiedzenie tego,
co nie zmieściło się w wierszu. Tak, dysproporcja sił
była tam potworna, zresztą podobnie jak na
Westerplatte i wielu innych miejscach. Ale niwelowały
te różnice fantazja i odwaga naszych żołnierzy.
Pozdrawiam również.
Dzięki Mario, za piękny komentarz. Pozdrawiam.
Dzięki Anno, to miło że znasz historię bitwy pod Wizną
i tego heroicznego oporu oraz bohaterska decyzję
majora, wówczas kapitana, że nie opuści posterunku
żywy. W naszej historii jest tak wiele pięknych
momentów, z których możemy być dumni.
Wspaniały wiersz, niesamowity kawałek historii. Tak,
to były Polskie Termopile. Niezłomni bohatersko
walczyli przeciw tak przeważającym siłom wroga, że
trudno uwierzyć... Średnio na jednego poległego Polaka
przypadało czterdziestu Niemców...
Chwała Bohaterom. I Tobie za ten wiersz.
Pozdrawiam :-)
Piękny wiersz a słowa przywołują duch tamtych lat.
Heroiczna obrona Wizny w 39 roku, samobójstwo majora.
Warto przybliżać naszą historię.
Dzięki Anno, za piękny. Cieszę się, że ci się
spodobał. Chwała naszym bohaterom.
Chwała Bohaterom.
Piękny wiersz.