Oczami dziecka
Patrzę i nie mogę przestać,
choć coś mi mówi żebym tego
nie robił.
Jednak to niemożliwe, muszę
wciąż patrzeć.
Widzę domy, a w nich okna
bez szyb, wiatr wywiewa
firanki na zewnątrz, w tym
samym czasie wyrywając
kawałek mnie, jakąś część,
jeszcze nie wiem co mi zabrał.
Wracam do domu, który nie
jest już moim domem.
Są w nim ludzie, ale już
inni, chociaż wciąż mają te
same twarze.
Mówią mi, że nie mogę tu
zostać, muszę odejść, bo
życie jest ciężkie, i że to nie
ich wina, ale ja nic z tego
nie rozumiem.
Teraz budzę się i zasypiam
w lustrzanych przestrzeniach,
pokazujących mi usychającą
miłość, wciąż nic nie rozumiem.
Chcę poczuć, zrozumieć, uciekam,
wracam ale mnie nie widzą, jakby
mnie nie było, przeraża mnie to.
Zaczynam krzyczeć, ale oni nic
nie słyszą.
Powracam do tego miejsca
w którym jest zimno,
patrzę na otwarte okno
jak wiatr wywiewa firankę,
i teraz już wiem co mi
ukradł.
Komentarze (14)
Dziękuję serdecznie, Sisy89.
Życzę miłego wieczoru :)
Ciekawy wiersz, wymowny i smutny.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dobry wieczór, dziękuję za odwiedziny oraz komentarz
Marku.
Pozdrawiam
Marcin
Poruszający wiersz.
W każdym wersie przelewa się smutek.
Pozdrawiam
Marek
Dziękuję wszystkim serdecznie za odwiedziny, głosy
oraz przemyślenia.
Pozdrawiam serdecznie.
Sądzę, że temu dziecku wojna odebrała dom rodzinny i
dzieciństwo.
Wymownie bardzo, a krzywdzenie dzieci jest wielkim
złem i może odbić piętno na całe późniejsze życie,
pozdrawiam serdecznie, pozostając w zadumie.
Dzieciństwo siedzi w nas głęboko, a reszta za
szadunką.
Bardzo smutny i wzruszający wiersz przepełniony
tęsknotą...
Pozdrawiam ciepło :)
Nic innego jak tęsknota za tęsknotą :(
Bardzo smutne, wzruszające wersy...
To prawda. To co człowiek przeżyje w dzieciństwie,
siedzi w nim aż do końca. Zawsze będzie wracał myślami
do tych zdarzeń. Pozdrawiam.
Odbieram ten wiersz dokładnie tak jak Szadunka -
podzielam zdanie, podpisuję się pod Jej komentarzem.
Przejmujący smutek wyziera z wiersza i oczu tego
skrzywdzonego dziecka. Bardzo mu współczuję i
chciałabym pocieszyć, ale nie wiem jak. Brak ciepła w
dzieciństwie rzutuje na życie dorosłego człowieka,
trudniej mu zaufać i obdarzyć miłością, jeśli sam
zaznał jej mało. Ale to nie jest niemożliwe.
Pozdrawiam serdecznie.