Od rozwartych ramion ulic...
Od rozwartych ramion ulic
nagłych miłostek
podszytych strachem utraty
ciemnych spelunek
z życiem błyszczącym
na ostrzu noża
i tej nocnej trwogi
szeleszczącej w kącie pokoju
uchroń mnie aniele
Zatańczyły gwiazdy
na twych nagich ramionach
i wdarłaś się
w moje serce na wpół obumarłe
przywracając do świata żywych
wiecznego poetę
i choćby znów miały wrócić
te noce wyjałowione
to nic już to nie znaczy
dopóki światło tego świata
pulsuje w twych źrenicach
Jak rozhukane kielichy dzwonów
białe róże w ogrodzie
wabią ciszę nocną
W głębi twoich snów
jak w ciemnej toni oceanu
moje imię błąka się
jak znużony wędrowiec
a ja tuż obok
szeptam zaklęcia nad twą głową
Od rozwartych ramion ulic
uchroń mnie aniele
Manuel del Kiro
Komentarze (7)
Wiersz, dający wiele do myślenia:-)
Sympatyczny wiersz :)
Niebanalnie, chociaż tyle już słów na ten temat...
Pięknie piszesz.
Fajnie się czyta i podoba się;)pozdrawiam cieplutko;)
"Od rozwartych ramion ulic" i gmachów strzelistych,
od plujących spalinami silników, od tej mielizny...
...uchroń mnie Boże!
Pozdrawiam Manuelu, to się nigdy nie ziści, wiesz o
tym.
Ładnie Pozdrawiam:))
Modlitwa wierszem - dobre połączenie, dobrze napisane.