Od tańca do różańca
Wiersz Bereniki pt "Niemoc" prypomniał mi to "dzieło":)
Niełatwo jest tańczyć walczyka,
choć dusza do tańca się rwie,
gdy w biodrze bez przerwy cię strzyka,
medyczne prognozy są złe.
I tango problemem być może,
gdy ramę utrzymać chce ktoś,
kto ma pogłębioną lordozę.
Nie będzie wyglądał jak gość.
Na tańce ludowe brak formy,
po chwili zadyszkę już masz,
więc schodzisz z parkietu (przezorny),
w ten sposób zachować chcesz twarz.
Komentarze (46)
Witaj...mam wrażenie że to wiersz o mnie...jestem
zachwycona...pozdrawiam serdecznie.
Oryginalny temat na wiersz.. Fajnie się czyta...
Pozdrawiam
Serdecznie dziękuję nowym gościom za komentarze.
jastrzu: Tam nie ma pomyłki:)
Gwoli wyjaśnienia:
W tanecznym slangu istnieje pojęcie ramy.
Mniej więcej czterdzieści lat temu słynna brytyjska
tancerka Bobbie Irvine użyła określenia,
że partnerka jest obrazem a partner oprawą tego obrazu
– ramą.
Tak więc rama to jego ramiona, sylwetka, układanie
ciała i prowadzenie takie, by obraz partnerki był
pięknie wyeksponowany.
Miłej soboty wszystkim:)
Sama prawda. Zaczyna się od tańca a kończy na
różańcach ;)
Pozdrawiam KrzemAniu :)
Wiersz śpiewająco się czyta ...
miałem problemy w stawie ... dałem sobie nogę skrócić
...złą część wyrzucić ... coś tam wstawili i dalej
tańczę bez zadyszki moi mili ...
hahah...świetne i niestety prawdziwe...
dusza by chętnie jeszcze szalała
gdyby nie niemoc starego ciała :)) pozdrawiam
krzemanko i życzę miłego dnia :)
Wierszyk się podoba, choć nie jestem zbyt wielkim
miłośnikiem tańca i gdyby jakieś schorzenie nie
pozwalałlo mi tańczyć, a wszystko inne mógłbym -
tragedii by nie było.
W 2. wersie II strofy chyba chodzi o ramię, a nie o
ramę.
PoZdrówka, Aniu :-)
a ja sobie jeszcze wciąż potańczę, ale tylko z
wnusiami. Yes! Yes! Yes!
Na szczęście w marzeniach możemy hołupce wywijać.
Wspomnień też nam nikt nie zabierze. Udanego dnia z
pogodą ducha:)
Mam nadzieję, że mnie nigdy nie dopadnie taka
przykrość, chociaż gibkości już się nie ma jak za
młodu :). Ale może uda się coś ściemniać na parkiecie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Plusika dałam, nie wiem, kto zapomniał ;)
Taka kolej rzeczy, choć żal...
Miłego dnia Anko :)
Bardzo dziękuję Marku i Marylo za odniesienie się do
przekazu.
Miłej soboty:)
Nie zawsze możemy tańczyć do końca, chyba, że gdzieś w
duszy we wspomnieniach.
Ale za to za młodu... to były tańce
Pozdrawiam serdecznie Aniu :)