Odchodząc w zapomnienie
Wyobrażam sobie Ciebie
w miłosnych uniesieniach.
Jej jęk przez rozwarte usta i oddech,
który szybko się zmienia.
Jej blada twarz
i kasztanowe długie loki
padają w tył do pasa,
gdzie splatają się wasze losy.
Jej nogi owinięte
o twoją męską talię.
Twa ręka którą trzymasz
mocno jej na gardle.
Nie zadajecie sobie bólu
lecz kołyszecie się w rytm podniecenia .
Dajesz jej rozkosz,
ona Tobie westchnienia.
I tak aż po świt blady
wymieniacie spojrzenia.
A ja odchodzę w otchłań.
Wszystko tak szybko się zmienia.
Komentarze (7)
Ładnie.
Podoba mi się.
Sugestywnie.
Pozdrawiam :)
Czasem lepiej nie myśleć... Smutny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
czasem wyobraźnia jest przekleństwem...
Refleksyjnie i smutno o odchodzeniu w zapomnienie i
tęsknocie za tym co było, pozdrawiam serdecznie.
Bardzo wymowny wiersz za tym co już jest wspomnieniem.
Pozdrawiam
Dla mnie to bardzo smutny i pełen rozżalenia wiersz ze
złamanym sercem i wymowną tęsknotą w tle...
pozdrawiam