ognisty kur
trafił piorun w drzewo połamał gałęzie
ciosem rozłupany zapłonął pień wrednie
wiatr podsyca ogień dmucha niczym
miechem
lecą wokół iskry rozwiane tym dechem
cisnął złote jaja żarem zapłodnione
poleciały żwawo na dom i stodołę
trafiły na gniazda więc się kur wylęgnie
kiedy już się zrodzi wokół szalał
będzie...
zaczął od poddasza przeskoczył na ściany
rośnie szybko w oczach niepohamowany
pękają dachówki od wielkiego żaru
zapadł się dach w sobie chyli się pomału
płomień wzdłuż wyciąga swoje macki
chciwe
ognistym jęzorem sufity już liże
pochłania w zapale wciąż nabiera chęci
i rośnie niesyty sięga wciąż po więcej
cały strop zajmuje żre belkę po belce
coraz to silniejszy stał się złotym
cielcem
co pożera trawi nieszczęsną ofiarę
złożoną przez piorun by miał lepszą
karmę
wyje głośno huczy z uciechy pożoga
nie może nic zdziałać lana strugą woda
płoną w domu meble pochłania w mig
wszystko
tam gdzie zatańczyła jest pobojowisko
smętnie stoją ludzie w szoku oniemieli
spóźniony ratunek czarci wszystko wzięli
błyszczą żarem pióra kura pazernego
woda wnet paruje od oddechu jego
pożarł już dom cały stodołę też strawił
przygasł nasycony dobrze się zabawił
ucichł huk płomieni nad pogorzeliskiem
a żałobna cisza milczy nad tym wszystkim
tylko dym smugami kłębi się wiruje
i swąd spalenizny ponad ziemią snuje
po dorobku zgliszcza - los to sprawił czy
pech
z nieba na to wszystko opada sadzy śnieg
Argo.
Komentarze (14)
Owszem Valanthilu pod dnem dno, to jest to, o. ;)
Dzięki za Wasze słowa. :)
Skóra cierpnie.Pazerność ognistego kura niesamowita.
Zeżre wszystko...Z podobaniem wiersz :)
Bardzo obrazowo napisane!
mam wrażenie że już czytałam, nie mniej z bardzo
działa na wyobraźnię...
pozdrawiam
Świetnie oddana groza żywiołu.
Pozdrawiam
☀
Niesamowity opis, aż dreszcze biorą.
Pozdrawiam.
dramatycznie... :)
Pozdrawiam :):)
Sam obrazek jest zacny. Drugie, trzecie dna to dopiero
wyzwanie.
Bardzo obrazowy, działający na wyobraźnię opis.
Bardzo ładnie obrazowo opisany groźny żywioł często
trudny do opanowania...
pozdrawiam:-)
pożar to straszy żywioł, często nieodwracalnie zmienia
losy pogorzelców (tak było w mojej rodzinie)
Bardzo obrazowo o niszczycielskim żywiole. W finale
przeczytało mi się
"po dorobku zgliszcza – los czy pech to sprawił,
że z nieba na wszystko lecą płatki sadzy"
- dla rytmu, ale to nie mój wiersz. Miłego dnia:)
Wspaniale oddana groza i zniszczenia niebezpiecznego
żywiołu. Udanego dnia:)