Okulary
Stał w okularach mrużąc oczy
Niechcący dotknął jej kolana
Gdy cofnął rękę wzrokiem zboczył
Ocenić chciał jak jest ubrana
W lustrze przyglądał się sukience
Ta ściśle w biuście taliowana
Pod tym dekoltem pewnie serce
Wtedy pomyślał - To jest dama
Nawet ją chciał zapytać wprost
Czy może jest z innego świata
Tu podejrzany był jej wzrost
Z modelką się nie będzie bratał
Już na odchodne westchnął w głos
Przetarł zamglone okulary
Szepnął - ach marny jest mój los
Manekin nigdy nie jest stary
Komentarze (4)
Rozbawiła mnie puenta. Pozdrawiam
Wiersz odbieram jako w tonie dobrego humoru.
Super:)
Pozdrawiam
Marek
haha, fajne!
Wspaniała satyra. Przez swoje życie naoglądał się tych
ubiorów. Pozdrawiam.