Oni
różnym ludziom...
Ze stalą w dłoniach, sercem ze skał i
płomieniem w oczach
Otoczyli mnie - przyszli o szkarłatnym
zmierzchu
Mieli świat mieć u stóp, mieli mieć go w
pogardzie
A świat miał bać się ich - i ich
szanować
Mieli być wolni - tą wolnością, co stwarza
się w walce
Mieli buntować się i śmiać się w twarz
zasadom ludzi
Tacy być mieli - takich stworzył ich - kto?
Sami się stworzyli
Są z drewna, plastiku, stali - bez żywego
ciała
Mieli rządzić - a to nimi rządzi ukryta
nienawiść
złożono ich w ofierze krwawookim bogom
Mieli być armą golemów - są marionetkami
Dlatego łatwo wdeptałam ich w ziemię bosymi
stopami
A oni ciągle myśleli, że to ich wiktoria...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.