Ostatnie krzywdzenie
Napisał ktoś dawno, że to co najgorsze w
nim,
zburzone zostało, złych cech pozostał
pył.
Dziś stoję przed sobą, w lustrze odbija się
krzyż,
i nie ma tych krat, o których pisałbym
dziś.
Mówię do Ciebie mała, jak mówił i on,
lecz nie mam tej siły, zniszczyłem ten
dom.
Zostałem sam sobie, jak wiatr targany
gdzieś,
jestem idiotą, przyniósł mi sen tą
wieść.
Mówię, że słów nie boje się nigdy, nie.
Kłamię, mówię nieprawdę o tak, o nie.
Nazwany poetą zburzonych stu mostów ten,
co nie wie kim , lub czym jest, gdy świta
dzień.
Komentarze (1)
dramatyczny wiersz pozdrawiam