Otwierasz bramę...
Czasami Boże otwierasz bramę
połyskującą w słońcu błękitem
wtuloną ciepło w ramiona świata
by mi nasączyć serce zachwytem...
Odgłosem cichym, jak szepty liści
witasz mnie co dzień darem zieleni
cieniem obłoku, co przemknie górą
albo tańczącą wiązką promieni.
Bywa, że głaszczesz mnie kroplą deszczu
- widać Twe plany takie już były
wtulone w pejzaż będą mgły wtedy,
co zwiewne szale tam rozwiesiły.
Tak pogodzona z przebiegiem zdarzeń
będzie mi łatwiej wkroczyć w codzienność.
Rozchylam dłonie, by dobro przyjąć
i wiem, że będzie...mam taką pewność.
Komentarze (10)
No to jeszcze raz. Napisałam, że ocieram łezkę, może
to i za mało, ale nie ma w tym prywaty. Wiersz
wzruszył mnie naprawdę Czy tak być nie powinno? Do
jednego się uśmiechasz, przy innym płaczesz, jeszcze
inny wstrząśnie czy poruszy do głębi, czy nie o to
chodzi? Ten akurat mnie zasmucił, tylko czy aż tyle?
Zachwycasz się zielenią, obłokiem, zakręcasz na palec
jak loki a one w słoneczku tak błyszczą i w trawach
marzenia kołyszą
stoisz na mrozie skromnie odziana
wiatr smaga sine już twe kolana
lecz mocno wierzysz to twoja siła
osiągnięsz cel swój- mówię Ci miła
śliczny wiersz kierowany do Boga, dużo w nim
wdzięczności, bardzo ładnie
Uczucie wdzięczności , za zachwyt nad pięknem świata
wprowadza harmonię między oczekiwaniami i tym co życie
przynosi naprawdę. Łatwiej uwierzyć, że wszystko ma
sens
Wiersz modlitwa wszystko razem bardzo ładny.
ładny wiersz, taki dodający otuchy i nadziei...Brawo
Marylko
a mi pewności wciąż brak, ale Twój wiersz
przeczytałam na pewno, słowa warte uwagi
Wiersz jest piękną modlitwą - tym piękniejszą, że nie
prosisz o żadne dobra dla siebie, tylko zauważasz, że
przecież dostajesz ich codzień całą paletę, a
świadomość tego pomaga Ci żyć...
"Tak pogodzona z przebiegiem zdarzeń
będzie mi łatwiej wkroczyć w codzienność.
Rozchylam dłonie, by dobro przyjąć
i wiem, że będzie...mam taką pewność." Marylko -
wiesz, że jeśli siejesz wokół dobro i ciągle je wśród
nas pielęgnujesz...zbierzesz obfite plony!