Otwórz drzwi najszerzej….
miś...
po cichutku wplotę palce
pod poduszkę snów
nie zapłaczę
nad naszym
moje odbicie
z drugiej
strony oczu
nierówne tętno
w mroku dotyk
może kiedyś
dopadnie nas zupa
codziennie
i skarpetki
nie trafią do prania
nie będziesz szukał
w kieliszku
uśmiech zbudzi
twoje wyspanie
otwórz drzwi najszerzej
będę
Komentarze (1)
Dobry wiersz. Jeden z lepszych jakie ostatnio czytała
na beju. Nie używaj rymów, bez nich o wiele lepiej Ci
do twarzy ;-)