Pajęczyna czasu...
Uśmiechnij się do mnie...
Nad pajęczyną czasu
Zawisłam…
Czuję Twój oddech
Niczym trzepot skrzydeł
Marzę, by jak najprędzej
Ogarnąć
Wyłudzić
Ostatnie Twe spojrzenie
Bo kochać to za mało
Zbyt pięknie by prawdziwe
Tu potrzeba unowocześnienia
Jak we wszystkim…
Srebrzysta pajęczyno
Nie zabieraj tego, co piękne
Przemijania…
Czemu nie wolno kochać?
Tak po prostu
Bez rutyny, z miłości
Żeby aż w głęboko
Czuć ścisk uszczęśliwionego serca
Pajęczyna czasu
Odbiera nam bezpieczeństwo
Jutra…
Wyrzeźbione w Twym sercu
uczucie
Przełamie wszelką pajęczynę
Choćby kochanie
Nie znaczyło nic więcej prócz
twojego uśmiechu…
Komentarze (1)
Droga rzodkiewko,bardzo podoba mi się Twój refleksyjny
wiersz,w którym zastosowałaś porównanie-tak mi się
przynajmniej wydaję-popraw mnie jeśli miałaś coś
innego na myśli-pajęczyny,w którą możemy wpaść, do
pułapki czasu,który jedynie w naszym błędnym
przekonaniu,może się zatrzymać i nie postępować
naprzód.Czas biegnie bardzo szybko,tylko my czasem
poprzez przykre doświadczenia odczuwamy,że stoi w
miejscu.Pozdrawiam:)