Pamięć i ból
Spadła twoja gwiazda
Bóg wezwał – tak trzeba.
Po złotym promieniu
wzniosłeś się do nieba.
I nic nie zabrałeś
na drogę wieczności.
Nie wziąłeś obrączki
nie chcesz już miłości.
Z mgławicy przestworzy
duch twój do mnie wraca.
Łzy już skamieniały
serce wciąż rozpacza.
Na mogile lampka
płomyk zapaliłam.
Tylko tyle mogłam
westchnienie złożyłam.
Czekaj mnie za bramą
ja przyjdę – kochanie.
Gdy los kres wyznaczy
na nasze spotkanie.
Komentarze (3)
Wiersze o smutku są ostatnio bliskie memu sercu.
Bardzo ładnie ujęte. Pozdrawiam
Hej :)
Piękny wiersz! Pomimo smutku pracowałaś nad formą,
ciekawymi metaforami i zawarłś puentę!
Pozdrawiam :)
Piękne słowa pisane piórem zmoczonym łzami...
Pozdrawiam Cię