Pat i Pataszon
Poszłam na spacer z fatygantem,
co jak topola był wysoki.
Stanowiliśmy śmieszną parę,
więc rozglądałam się na boki,
za miejscem, w które można skręcić,
gdy się pojawi ktoś znajomy,
bowiem nie miałam wielkiej chęci,
ofiarą żartów być szalonych.
Lecz instynkt dziwnie mnie zawodził
i wciąż musiałam kogoś witać,
aż amant mój zniecierpliwiony
rzekł - jesteś bardzo pospolita.
Stwierdzeniem tym mnie całkiem dobił,
lecz przy okazji zrozumiałam
(to porzekadło o topoli)
i więcej z nim się nie spotkałam.
Komentarze (50)
Ja jestem wysoki, wiersz bardzo fajny, z humorem, a
instynkt każdego czasami może zawieść.
rozumiem Ciebie ja tez nieraz mam ten problem ze
wzrostem, ciekawy wiersz
Już czuję te Twoje męki na spacerze bo chyba nie
chodziło tyko o wzrost? Następnym razem ciut niższy
plus chemia :))
Byłaby z Was komiczna para,więc dobra decyzja.
Pozdrawiam.
Dziękuję za sugestie co do mojego wiersza -poprawiłam.
Bardzo fajnie z humorem:)
Dziękuję nowym gościom za skomentowanie powyższej
scenki.
Miłego wieczoru wszystkim:)
Wesoły i pouczajacy wiersz... pozdrawiam
I Świetnie ,że nie sptkałaś się . Fajnie opisana
niedobrana para :) Miłego wieczoru życzę .
Cóż, sztuką jest dokonywanie właściwych wyborów.
Pozdrawiam.
Super z humorem. nie był Tobie pisany. :)
świetnie z humorem o rozstaniu - po prostu on nie był
dla Ciebie :-)
pozdrawiam
Dzięki Dziewczyny za refleksje w temacie. Miłego
wieczoru:)
"i więcej z nim się nie spotkałam." I słusznie! :))
Miłego dnia,
nie byliście sobie pisani...
Dziękuję wszystkim gosciom za komentarze:)
Masz rację Norbercie, to historia z lamusa, ale do
dziś się uśmiecham na jej wspomnienie:)
Pozdrawiam wszystkich:)