Petrarka Sonet 132
Polskie tłumaczenie Daniela Naborowskiego trąci już nieco myszką. Nie znając włoskiego postanowiłem uwspółcześnić nieco ten przekład.
Czy to miłość, co czuję? Jakie są
dowody?
A jeżeli to miłość – czym w końcu jest
ona?
Gdy jest dobra, to czemu w gorycz
obleczona?
Gdy szkodliwa, to skąd w niej taki czar i
słodycz?
Gdy kocham z własnej woli – skąd łzy i
zawody?
A jeśli przeciw woli – cóż mój płacz
dokona?
Konanie pełne życia, rozpaczy szalona,
Która niesiesz mi radość, palisz swoim
chłodem!
Jak żeglarz, gdzieś w burzliwe rzucony
odmęty,
Z podartymi żaglami, bez steru, wśród
szkwału
Ciągle walczę z żywiołem, przez los weń
ciśnięty.
W łodzi ciężkiej od błędów, bez wiedzy
udziału
Nie wiem gdzie, po co płynę, lecz płynę
zawzięty,
Mróz zimowy mnie pali, a chłodzą upały.
Tak to wygląda u Naborowskiego:
Jeśli nie masz miłości, cóż jest, co ja
czuję?
Jeśli miłość jest, co to przebóg
takowego?
Jeśli dobra, skąd skutku nabywa tak
złego?
Jeśli zła, czemu sobie mękę tak smakuję?
Jeśli gorę sam chcęcy, skąd te łzy
najduję?
Jeśli rad nie rad muszę, na cóż me
żałości?
O martwe życie! O ma bolesna radości!
Przecz mię tyranizujesz, jeślić nie
hołduję?
Jeśli na to pozwalam, niesłusznie
styskuję;
między sprzecznymi wiatry w niewarownej
łodzi,
bez wiosła jestem wpośród morza
głębokiego,
która czcza wiadomości, pełna błędu
chodzi,
nie wiem, czego chcę ani czego
potrzebuję,
wśród zimy gorę, a drżę wśród lata
samego.
Komentarze (15)
Swietne uwspolczesnienie
Zostawiam podobasie
:)
zwłaszcza ostatni wers super
Super.
Bardzo ciekawa interpretacja,
czy przekład, jak zwał tak zwał,
a co do miłości, to ona też może być gorzka, nie musi
być samą słodyczą,
a co do tego czy człek wie czego chce, to myślę, że
nie do końca, ale warto szukać siebie, a poza tym
błądzić, to rzecz ludzka.
Pozdrawiam, jak zwykle z uznaniem, dla talentu.
Brawo Jastrzu!
Jastrzu, dokonałeś parafrazy, która jest rodzajem
"przełożenia" tekstu na język docelowy, z zachowaniem
sensu oryginału. To miałam na myśli, używając elipsy
myślowej "przekład". Jest kilka definicji
"przekładu", osobiście używam tego pojęcia zazwyczaj w
znaczeniu przekładu artystycznego, nie dosłownego (do
którego stosuję termin "tłumaczenie"). Ty przekładałeś
z języka polskiego zawierającego archaizmy i z języka
angielskiego. Zwał jak zwał - wyszło świetnie :)
Dziękuję za wizyty.
Jadwiga Graczyk i Wanda Kosma - To nie jest przekład.
Jak napisałem nad wierszem nie znam włoskiego. Po
prostu napisałem ten sonet od nowa posiłkując się
polskim przekładem Daniela Naborowskiego i angielskim
Johna Ironsa.
Gratuluję udanego przekładu, brawo
Ja oddam głosik na Twoją wersję. Pozdrawiam :).
Ja też za Przedmówcami. Ponadto jestem zachwycona
przekładem. Pozdrawiam serdecznie :)
Twój lepszy, w każdym razie dla mnie w XXI wieku, a to
tyle w temacie. M
Dołączam do grona osób, którym podoba się bardziej
Twoja wersja :) Pozdrawiam Michale :)
Mnie, podobnie, jak Przedmówczyni, Twoja wersja podoba
się o wiele bardziej. Pewnie dużo w tym winy mnogości
archaizmów w tłumaczeniu pana Naborowskiego. Ale, z
drugiej strony, czemu się dziwić - XVI lub XVII wiek.
Tak czy owak, twoja wersja świetna.
Pozdrawiam.
Fajne uwspółcześnienie. Dzięki niemu można uświadomić
sobie jak zmienił się język przez cztery i pół wieku.
Miłego dnia Michale:)
przyznam, że Twoja wersja bardziej mi się podoba.