O pewnym poecie...
Pamiętam jego oseskowy czas,
To pierwsze raczkowanie.
Dziś, trzeba mu się kłaniać w pas,
On wkrótce na Parnasie stanie...
Głowa w obłokach, szlachecki pas...
Te jego pióro...jak cięte...
(Pierwej baryton był..., potem bas...)
To dla mnie już niepojęte !
Metamorfoza...cóż, zdarza się,
Człowiek też się przepoczwarza...
Bywa, że znajdzie się tuż nad dnem
Wypływa, i tak też się zdarza...!
Komentarze (2)
Z piedestału można szybko spaść , jeśli się nie będzie
nad tym pracować . Metamorfozy mogą być różne . Jeśli
taka odbijająca od dna - to dobrze . Ciekawe ujęcie
tematu . Podoba się .
Rubinie złoty hmm głupstwo palnęłam, więc
rubinowo-rubinowy Rubinie chyba taki cud potrzebny dla
każdego, ja krzyczę głośno =wypływajcie = wszyscy co
sięgnęli dna. Do tego wszystkim gratuluję za mądry
krok, że z dna odskok.