Pierwsza kwadra
Na niebo wyszedł księżyc. Wisi w pierwszej
kwadrze,
Jak pacjent u dentysty z opuchniętą
gębą:
Taki chudo-pyzaty, ale jednak rad, że
Już działa „głupi Jasiu”, już mija ból
zębów.
A w dole nocna, pusta, spokojna ulica,
Na tej cichej ulicy ja samotnie stoję
- Łysy, wyrwę ci zęba – wołam do księżyca –
Szast-prast i już po bólu. Chyba się nie
boisz!
autor
jastrz
Dodano: 2021-05-23 00:41:44
Ten wiersz przeczytano 1617 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (20)
Znowu mnie zaskoczyłeś pozytywnie podejściem do
tematu. Taka rozmowa z księżycem zmierzającym do
pełni. Bardzo na tak:)))
Zakochana w księżycu, ale zęba tak trzasnąć, to
schudnie...
Pozdrawiam z uśmiechem...
Witaj... dobry wiersz uśmiechnęłam się...pozdrawiam
serdecznie.
:)) Wstrzymaj się do dwudziestego szóstego maja z
rwaniem. W tym dniu O trzynastej z minutami chciałabym
obejrzeć superpełnię księżyca:)
Miłej niedzieli jastrzu:)
witaj
lekko i na luziku
pozdrawiam
Świetne :))
Pozdrawiam.
Lubię księżyc w każdej odsłonie, a Twoja mnie
rozbawiła :))
Pozdrawiam Michale :)
Świetnie Ci to wyszło:). Pozdrawiam
Jak księżyc opuchnięty to zapewne wdała się infekcja.
A może to jakieś lądowniki i baza kolonizacyjna,
próbuje wyrwać księżycowi jakieś bogate złoża
mineralne.
ale ty masz fantazję Michał, księżyc i dentysta ?
takiej metafory nie czytałem nigdzie
Przezabawne gadanie do księżyca :))
A wystarczy spuścić rolety :)))) pozdrawiam
Przez chwilę szukałam głębszych refleksji. Z
rozbawieniem czytałam. Udanego dnia:)
Dziękuję za uśmiech :)
Pozdrawiam serdecznie.
Fajnie o Księżycu.
A on niby zimny ale nasz, bo to ziemski satelita. Nie
trzeba się go bać.
Podoba mi się.