Pierwsza zmiana (Część I tryptyku)
cały tryptyk dedykowany jest niektórym młodym ludziom dla których szczęście to bryka za 200000, wakacje na Hawajach, broń Boże dzieci, bo to obowiązek.
Jeszcze ciemno za oknami
Kiedy ruszam do roboty
Dużo bym dał za snu chwilę.
Ech, tam! Byle do soboty
Do łóżeczek zerkam z troską
Gdzie śpią me aniołki małe
I już wcale nie pamiętam
że nam w nocy dokuczały
Żona wręcza mi śniadanie
Z pocałunkiem na osłodę
„Już na fajrant czekam” mówię
Patrząc na jej ciało młode
Praca, jak to praca, wcale
Nie warta zdobienia wierszem
Dość, że nagle się zrobiło
Trzy kwadranse już po pierwszej
Radość wielka mnie wypełnia
Jeszcze tylko umyć ręce
Już do mych najbliższych w domu
Hiperłączem rwie się serce
Drzwi otwierasz... Witaj miła
Pięknie jest Ci w tej sukience
Chodźcie dzieci z buziakami
Tata weźmie was na ręce
Obiad... ach! przepyszne było
Jakie teraz mamy plany?
Wyjście? To za chwilę! Teraz
Szalejemy z dzieciakami!
Żarty, figle i łaskotki
Nowych zabaw się uczymy
Potem książkę z półki zdjętą
Na stoliku otworzymy
W opowieści pojedziemy
Do krainy ludków krasnych
Znów się kilku nauczymy
Słów do życia nam przydatnych
Teraz spacer... jak to miło
Kiedy trzymasz łapki małe
Ufne w to że z Mamą, Tatą
Nic złego im się nie stanie
Teraz nocka... moja miła
Zapach Twój to afrodyzjak
W pocałunkach i pieszczotach
Chcę Ci miłość znowu wyznać
Cieszę się że noc w piżamę
Przed momentem się ubrała
I że jeszcze godzin sporo
Jest do rana. Śpij, kochana...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.