Pijawki i obrazy (z tomu Zakola...
Zakola czasu
Jak piękna pani wysyła mi wypuszcza obrazy
by żyły poza nią
tak ja wypuszczam pijawki z moją krwią do
rzeki
Krew dojdzie do Pradżapatiego za
horyzontem
a jak do zakola tajemnic to tam będę trwał
w zanikaniu Marzanny
Czego szuka życie i istota? Dobrej śmierci
Dla ryby i pijawki
Dobra śmierć to życie
Czy dla śniegu stopnieć jest bólem
Czy będziemy go utrzymywać sztucznie przy
życiu
Czy niezliczone robaki co tworzą mnie
będą mnie tworzyć poza granice mego
trwania?
To ostatnie życie trupa to też tylko rozpad
i rozłączanie
Chcą zginąć w szczękach We mgle i
oddaleniu
bo taki ich los i przeznaczenie
Moje ciało też chce się rozpadać gubić
ślady a potem rozpaść
I to jest wypłynięcie krwi z wierszem I to
jest życie
Bo teraz proszę piękną o obrazy a może
byłem już o nie proszonym
Bo mamy czas..
Komentarze (6)
Wymowny, pomysłowy wiersz.
Ciekawie napisane.
nie, trzeba się rozpadać, to naturalne, ale póki co
się też przyjmuje nowe, rozpada i składa, to jest
przepływ, metafizyka i natura w jednym, spokój w
przepływie.
Mnie nieco pociesza, że atomy po rozpadzie materii są
następnie budulcem dla nowych istnień.
A zostawiając za sobą ślad - obraz, wspomnienie, geny
- nie giniemy tak zupełnie wraz z rozpadem ciała.
Pozdrawiam serdecznie.
Ciekawie o życiu i przemijaniu,
bardzo nietuzinkowo, w Twoim jedynym w swoim rodzaju
stylu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Niestety wszystko ma swój termin ważności, prędzej czy
później się rozpadnie, poza plastikiem ;)
Pozdrawiam
wolałabym się nie rozpadać, ale to nieuniknione.