Płomień
Rozpalamy świece w komnatach swoich
zamków
Tańczysz przed lustrem na szachownicy
Ja szukam duszy Bacha nad klawesynem
Patrz! Jak wzrok pożądania biegnie
… lotem kruków
Korytarze namiętności, nieprzespanych
nocy
By dotrzeć, dotknąć spełnić, zapragnąć
Ile razy już wypalaliśmy rumem Imiona wśród
traw
By stoczyć się w uścisku ze wzgórza w
blasku burz?
Kocham Cię dziko, jak truciznę, do
zatracenia
Wypalasz ciało gorącem ust
Dotykiem dłoni, szalem włosów
To choroba, na którą zapada się raz w
życiu
Kto komu pierwszy rozetnie szablą szaty?
Walka ognia spojrzeń za kotarą łoża
Pod baldachimem pole bitwy mężczyzny i
kobiety
Strategie uwodzenia rozpostarte w tańcu
gestów
Nie możemy żyć bez siebie, to słodka
niewola dusz
Zanurzeni w toni pościeli poznajemy siebie
od początku świata
Muzyka oddechów przyspiesza i zwalnia
Do świtu, do nocy, do wspólnego życia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.