Pod płaszczem wierzby
Wierzba pod swój płaszcz
Przed światem mnie skryła
Zapłakała w ciszy
W smutku przytuliła
Liście zarżały zwiewnie
Muskały twarz motyle
Słysząc szept wierzby
Przyfrunęły na chwilę
Wróbelki się mizdrzyły
W cieniu jak panienki
Szare skrzydła zdobiły
W tęczowe sukienki
Sroka ciekawska też
Na chwilę przysiadła
Zamiast świecidełka
Srebrne łzy skradła
Utrwaliłam ten obraz
Patrzę dziś na zdjęcie
Wierzba wciąż tam płaczę
Nad świata zamętem
Patrzy na człowieka
Człowiek jej nie widzi
Przyroda całej ziemi
Za ludzi już się wstydzi
Komentarze (6)
"Pod plaszczem wierzby" ukryta obserwujesz swiat
przyrody..czujesz sie
bezpiecznie..ONA jest Twoja powiernica..
ONA Ciebie rozumie..bardzo wymowny
wiersz.
Ludzie, to przecież ja i Ty....
Kochamy wierzbę i jej samotność....
I żeby nie było nam i jej wstyd....
Kochajmy nasz świat dniem i nocą
,,sroka wierzbie łzy skradła'' madre,no i te ptaki ,
obraz wiersza jest bardzo wyrazisty. dwie ostatnie
zwrotki wiersza daja do myślenia , dlaczego wierzba
sie rozpłakała?
Pięknie to przedstawiłaś, lubię przyrodę, widzą ją w
twoich wersach. + Pozdrawiam
Wartościowa puenta w wierszu. Treść mądrością
przemawia i wskazuje na sekret głębi tego wiersza.
Bardzo dobry wiersz.
eh,taka prawda,ludzie to glupie istoty,nasza
inteligencja to paradoks,wybryk natury,sami dazymy do
zaglady,ale natura w koncu nas wyreczy,pozdrawiam