Podpowiecze
Nie śniłem dzisiaj snem malowanym,
który zwiastuje chociażby wiosnę.
Sen był... dziwadłem udrapowanym
w kir akinezji, jak stare krosno.
Nic się nie działo, żadnej fabuły.
Upiorny bezruch, przy tym...
bezgłosie...
jakbyś rozłożył białe bibuły
wczesnym przedświtem na chłodnej rosie.
Tkwiły tak, pławiąc siebie w bezczasie,
odkąd... do kiedy... to bez znaczenia,
choć surrealizm niczym pokłosie
zdążył obnażyć przeinaczenia.
excudit
lonsdaleit
22:25 Czwartek, 20 marca 2014 - ...
Komentarze (4)
A podpowiecze, hm, z żalu piecze...
fajny super rytmiczny wiersz....
Niestety mi nic się nie śni ... :( pozdrawiam
Bardzo mi się podoba.Bardzo