Pojedynek snajpera
Dla ciebie trafić- To wielki trud
A dla mnie bezsprzecznie to żaden cud
Celownik przetrę, chcesz zmierzymy się.
Ja na sto metrów, A ty - na jeden metr.
Zagramy o życie ,We dwoje w pokera
Teraz oko Boga w krzyż lunety spoziera
Przyjmij postawę uchwyć cel i
strzelaj!!!
Mój strzał obalił przechwałek Twoich plan.
To ja wygrałem – widzisz Dziesiątkę mam.
Strzelałeś z bliska, lecz przyznaj sam:
To oczywiste - Nie miałeś żadnych szans.
Nie mrugnie powieka, nie zadrży dłoń.
Dziesiątka w serce, dziesiątka w skroń.
I jak atrament rozlany na kartki biel,
Krew zapisaną przelałem, na żywy cel.
Komentarze (4)
Życiowa refleksja
tak też
dla ciebie trafić' to żaden problem
lecz w ciebie trafić to już nie zadrży dłoń w:)
jak lubię w kary grać
nie tylko tysiąca a Oczko
albo Pokera
tak też z dubeltówki strzelam
lecz nie w serce ni człowieka
a tarczę czy puszkę po piwie
i też 10 mam zawsze wygraną
w ośmokołpaku szybiego biegu
po Żywca do Żywca palet 16
też na dobry humor
kiedy strzał się ma
to daj sprawdzić cel
a nie mów 'ustawienie masz'
to strzelaj też tak słowem
nie rozlewając atramentu
jak też nie KODemw
gdzie fgdapodanic
też na H20 wystarczy kropla
jak na O zawór :):)
Peel rozmawia sam ze sobą i ze sobą toczy pojedynek,
mam wrażenie że o duszę, świadomość- tak rozumiem
wiersz
zrobilabym tu ciut porządku, wielkie litery w środku
wersu, zabieg chyba nie celowy bo nie w każdym wersie,
w drugim wersie zmieniłabym "trud" na "cud" w celu
uniknięcia powtórzeń, takie tam uwagi bez znaczenia:)