Pokusa
Zwiedzając starówkę w swoim mieście
ujrzałam odrestaurowane zabytki
i domy które
nabrały urokliwego kolorytu
spacerując w słoneczny dzień
w romantycznym nastroju
z oddali słyszę znaną nutkę
urzekającą swym dźwiękiem
to walc Szostakowicza
lekko stąpam nogą po chodniku
porywa mnie do tańca
delikatnym powiewem wiatru
do małej kawiarenki
skąd płyną zapachy
egzotyczne
spragniona tych słodkości
pokusa nie do odrzucenia
pojawia się nagle on
z kartą menu
fajnie widzieć tyle pyszności
w krainie rozkoszy podniebienia
wybieram sernik puszysty
na myśl przychodzi
nie lada rarytas
żadne słowa nie opiszą
upojenia w ustach
sama przyjemność pychotka
trzeba umieć zaspokoić głód.
Komentarze (25)
uuu...aż poczułam chęć na serniczek...kusicielka! :)))
Pozdrawiam ciepło :)
Przyjemny wiersz rozbudzający apetyt:)
Pozdrawiam
No to jest nas dwoje którzy lubią sernik. A może by
tak...
Pozdrawiam smakowicie paa :)))
miam miam hi hi
zabytki , spacer i świetnie podany smakowity sernik
...aż ślinka leci:-)
pozdrawiam
podoba mi się wiersz:)
Razem z Toba spacerowalam, warto bylo, w uszach wciaz
walc Szostakowicza.:)
Wiersz na TAK.
Pozdrawiam.
:)Sympatycznie się czytało
rozkręcasz się śmiało
Pyszny walc Szostakowicza i puszysty sernik. Niezłe
połączenie.
Pozdrawiam.
Opis bardzo realistyczny,mniam mniam.Pozdrawiam
...trzeba umieć zaspakajać głód...choć on ma różne
wymiary...
Pozdrawiam serdecznie, zostawiam tu plusik
Aż ślinka mi poleciała tak dokładnie opisałaś
pozdrawiam
Nie piszcie o serniku proszę.Takiego jak w Polsce nie
ma nigdzie.A ja do Polski wybiorę się dopiero
latem.Ale wam wszystkim niech idzie na
zdrowie.Pozdrawiam.
faktycznie napisane bardzo smakowicie i sugestywnie,
tymi słowami przenosisz w czasie i przestrzeni :-)
Też ulegam takim pokusom,
choć bywa, że one tuczą,
a sernik też lubię:)
Pozdrawiam serdecznie:)