*Pomówienie!
Miałem sobie uciąć właśnie
drzemkę po obiedzie,
jednak słyszę, że ktoś do mnie
samochodem jedzie.
Patrzę kurde a tu sołtys
z fiacika wysiada,
krzycząc przy tym: Witam, witam
mojego sąsiada!
Wprawdzie za nim nie przepadam
lecz nic nie poradzę,
wszak wiadomo iż nie mamy
sposobu na władzę.
Zatem pytam co go do mnie
sprowadza tak wcześnie,
a on mówi: Dziś mi z sadu
ktoś ukradł czereśnie.
A widziałem jak się syn twój
kręcił po ogrodzie,
więc go oddasz na policję
byśmy żyli w zgodzie!
- Chybaś na łeb upadł chłopie
mam wydać rodzinę?
prędzej pójdę sam do pierdla
albo za nią zginę.
Tylko najpierw weź poprawkę
na tutejsze szpaki,
wiesz, że one uwielbiają
w czereśniach robaki!
Komentarze (47)
Świetna opowieść.
Za młodu Krzychu, byłem pierwszym szpakiem,
na sąsiedzkich czereśniach siedziałem okrakiem.
Pozdrawiam, robiło się to w nocy i nikomu nie ubywało.
:))))))+++
i tak się zdarza, pozdrawiam:)
Wspaniały wiersz czereśniowy
z humorem i robakami przypomniał mi
dzikie czereśnie samosiejki rosły z roku 1949, które
rosły w górach, lasach polach bieszczadzkich / wielkie
jak szczepione i smaczniejsze
jak ogrodowe, żółte, czerwone i ciemno brązowe /bez
robaków/. Mało kto wyłaził na drzewa, ścinał siekierą
i wygodnie zbierał pełne wiadra. Dziś z powodu
chemizacji
i spalin samochodowych, oraz stert śmieci czereśnie
wiosną pięknie kwitną,rodzą owoce małe /pestki i
skóra/ nadają się tylko dla ptaków.Pozdrawiam
Wierszyk jak zwykle...superaśny !!
W mym ogrodzie gdzieś w krzaczorach
kos se pomieszkuje
i na drzewkach czereśniowych
często baraszkuje
A że drzewka są niewielkie
to dla nas kochani
już owoców nie wystarcza..
wszystko jest do bani !!!!
czereśniowa afera... co i jak co kto zrobi - sołtys
czerwony ze złości i być tu człowiekiem - spokojnym
własnie, nich się sołtys w czerep puknie, i to
mocno... ;-)
Wspaniała Satyra Krzysiu,ależ zdolniak z Ciebie, na
każdy temat potrafisz...serdeczności dla Was obojga :)
Ależ z tego tam sołtysa
taki niemyślący
niech zobaczy gdzie są pestki
co rok nowe czeresienki
pną się tam na łące
a już synka chciał do pierdla
na 3 dni odsiadki
ja to myślę że o jednak
zjechał do sąsiadki
tylko zamiast niej to Krzychno
tym razem był w domu
i popędził kota temu - nie mówiąc nikomu.
A to paskuda z tego sołtysa. Kto go wybrał;)
Pozdrawiam Krzychu :)
Świetna ironia :) serdeczności
Witaj Krzysiu!
Jak dla mnie - extra i z dużą dozą humoru. Pozdrawiam
serdecznie i dziękuję, za miłą wizytę:)
Jak zawsze z dozą humoru...
Pozdrawiam cieplutko Krzysztofie:)