Popiół kłopotów
Jego uśmiech zdmuchuje popiół kłopotów.
Jak niebiesko czerwona sztabka przyciąga
każdy pozytyw
neutralizując komplikacje.
Beztroska sprawia, że zapominam o całej
fizjologii.
Mogę kręcić się tak wokół niego
i nie mieć mdłości.
Nie potrzebować nic poza nim.
Jestem jego pierwszą i największą
planetą
przysłaniam w jego perspektywie
pozostałe.
To on mnie ogrzewa i budzi.
Stał się nieodzownym.
Niewytłumaczalnie pośród zgiełku tez, po
prostu jest.
Nie drążę, tylko przesuwam się wzdłuż
osi.
Ze wzrokiem posuwającym się wzdłuż
promienia
i rozkoszującym się jego aurą.
On – epicentrum mojej przestrzeni.
Wśród chaosu tworzy harmonie.
Nasze nadgarstki z identycznymi koralikami
na nitce
znajdą i wybiorą się zawsze i wszędzie.
Nasze tęczówki morza i ziemi przy każdym
wejrzeniu
potwierdzają wzajemną przynależność.
Magdalena Gospodarek
Komentarze (2)
podoba mi sie
Jestes zniewolona ....wszystko kreci się wokół niego
..