Poranek we mgle
Ranek miasto we mgle
Latarnie połyskują niewidocznie
Dzień kroczy jesienią
Chodniki szronem moczy
Idę radośnie by powitać w ukłonach
tą o której w dzisiejszym śnie
malowałem barwnie ikonach
kreśliłem jej blond czuprynkę
było mi z nią wyjątkowo pięknie
Poranek, jaki on dziś inny, tajemniczy
wszystko wokoło zamocowane harpunem
kotwicy
Nic się nie porusza, drzewa oniemiałe
Idę do niej z moim malowaniem
Proszę ciebie wyjdź z pachnącego tatarakiem
jeziora
pachniesz –wodą , twoja dla mnie boska
uroda
Pokłony tobie dziewczyno przynoszę i nocny
rysunek
Dla radość by zniknął na dziś, jutro na
zawsze frasunek
Ociekasz wodą, krople pod twoimi stopami
nocnymi gwiazdami
Spójrz na mnie, na moje ciebie
uwielbienie
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (6)
wielbić trzeba kochać też
Bardzo ciekawy i fajny taki poranek :)
Ładnie Bolesławie:-)
Pozdrawiam
Ciepły przekaz. Msz ten fragment wymaga korekty
"Dla radość by zniknął na dziś, jutro na zawsze
frasunek", choć mozliwe że to tylko mój problem z
odczytaniem. Miłego dnia:)
Więc idź i Jej szukaj, wśród gór i jezior,
a gdy Ją znajdziesz zrób jej na przekór,
poproś o rękę i weź na mękę.
Oj jak ładnie. Pozdrawiam Bolesławie:-)