Porohy Dniepru (dumka)
dumka
Porohy Dniepru, odmętów wiry,
co Zaporoską Sicz oddzielały.
Tędy kozackie czajki płynęły,
w tatarski chanat się wybierały.
O dziejach dawnych, o Dzikich Polach,
o hajdamakach, co grasowali,
w siołach za miskę strawy bajarze
ludziom bajali, by pamiętali.
O zawadiakach i wolnych ludziach,
uciekinierach spod knuta pana,
o ich miłościach, kozaczym życiu,
słuchała rzeka wiosną rozlana.
Tak żyli wolni na Dzikich Polach,
Kozak i Rusin, Lach zbiegły, Tatar.
Nikt z nich już rabem, sam sobie
panem...
Nie ma porohów, czas ślady zatarł.
Komentarze (72)
Waldi, czas to wielki niemowa...
Celino, szum wody w Dnieprze jest nieprzemijający, ale
historia się zmienia, dawne dzieje zacierają się w
pamięci... chyba że znaczkami na na papierze ktoś
utrwali.
Aha, fajnie się Szpiegowo zapisało w pamięci :) Pzdr.
:)
Kawał historii w dumce oddany, pozostał tylko szum wód
Dniepru
i chwil niezapomnianych...
Serdeczności Zdzisław i dzięki za Szpiegowo:-)
to prawda... czas zatrze ślady ...
Halino, trudna, często tragiczna nasza wspólna
historia... ale Dniepr jest szeroko rozlany, a dumki
piękne w zaśpiewie :)
Pozdrawiam, Amorze.
Karat, to celna myśl. Również pozdrawiam.
Piękna to historia z nad Dniepru płynęła...ale to juź
historia i tego nie zmienimy...piękna dumka, a życie
kołacze różne barwy miało, sporo tam buntu, bezprawia
i walki o swoje i dla siebie, No i okrucieństwa...
pozdrawiam
Wolność od zawsze była w cenie, choć zmienia na nią
się spojrzenie!
Pozdrawiam!
Ciekawa refleksja pozdrawiam:)
Takie były powojenne czasy, Grażynko. Wielka historia
odbiła swoje piętno na dziejach wielu rodzin...
Dobranoc również, czas i na mnie :)
Re: Zdziś,
to przykre, gdy rodzina jest rozdzielona...
Dzięki za wyczerpujący komentarz, wybacz tego Zbyszka,
jakiś się dom mnie przyplątał, swoją drogą pewien
Zbyszek fachowiec od siedmiu boleści mi zlazł za
skórę, może stąd tak pamiętam to imię.
Dobranoc Zdzisiu, odpoczywaj, ja ostatnio nadrobiłam u
Ciebie zaległości, byłam również pod dwoma częściami
Jableusza, ale na prozę mam coram mniej czasu, w
weekend zrobiłam wyjątek.
Pozdrawiam raz jeszcze.
Tak, Mariat, klimaty dumki tkwią i w nas. Tej zaś
legendy nie znam. Pzdr.
Arku, Piłsudski chciał konfederacji trzech państw -
Polski, Białorusi i Ukrainy. Te dwa, słabsze, miały
oddzielać Polskę od Rosji (obojętnie, jaka by była po
zawierusze wojennej). Natomiast Dmowski, jako
nacjonalista, chciał wchłonąć do Polski część tamtych
ziem - tyle, ile by się dało spolonizować.
W rezultacie wojny 1920 roku nie wyszła żadna z tych
koncepcji. Wyszło pośrednio.
Ale to pewnie sam wiesz, niepotrzebnie się rozpisałem.
Pzdr.
Sto lat temu wszystkie te tereny mogły być polskie.
ale Piłsudski ich nie chciał - za daleko i za dużo
obcych narodowości.
został sentyment i ... dumki :)
Tamtejsze klimaty, jak za czasów taty,
późnymi wieczorami nucone smętnie
a się okazuje, że coś tkwi w ludziach, coś każe
pamiętać, że w nocy i we dnie
Dniepr szumi gniewnie za to, że hardy kozak własną
małżonkę mimo iż kochał szalenie,
wrzucił do wody z łódki, bo honor był większy od jego
samego.
Smutna to sprawa. W pieśniach podana legenda czy
prawda, tego nie wiem.
Tak i dobrze, że się spodobał, Maćku J.
Zakochana w wietrze - mamy więc podobne korzenie małej
ojczyzny, "skąd ród nasz" :)
Również pozdrawiam.
---
Zdzisław
Aż mnie ciarki przeszły czytając.. Bardo..bardzo..
Pozdrawiam cieplutko..
Moja rodzina z Wileńszczyzny a męża stamtąd..