Potrzebny ponton
Upadam na duchu,
a duch nie ponton.
Ratunku! Kłopotów
jak wody mam potąd.
Po pachy, znaczy,
a głowa na wierzchu,
tonie w rozpaczy
i tonie w wierszu.
Coś tu popląsam,
może też poplączę,
nie podkręcę wąsa,
chyba się otrząsnę,
o bracia, co smutni
w kłopocie strapieni
doczekajmy jutrzni
może coś się zmieni…
autor
marcepani
Dodano: 2009-02-25 20:11:37
Ten wiersz przeczytano 635 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (12)
najważniejsze ,że jest pogoda ducha to ona jak kolo
ratunkowe trzyma na powierzchni
Choć kłopotów wiele, wiersz wyszedł doskonały. Czasem
wystarczy przeczekać, "może się coś zmieni"
Kłopotów co niemiara ale nadzieja jest i dzięki tym
zmartwieniom mamy wiersz.
Jak wieść dobra niesie to jutro coś zawsze nowego
przyniesie-pozdrawiam!
To w takim razie,czekamy:)
Bardzo oryginalnie. Głowa do góry......mam koło
ratunkowe
Głowa tonie w rozpaczy i w wierszu, tak już mamy że
najchętniej piszemy jak jest nam źle,ale nieraz to
pomaga:)
Pełen niecierpiących chwil, zwłoki wiersz, a zarazem
oryginalny temat.
I o kłopotach można napisać z humorem .
Bardzo mi się podoba! Brawo!
Oj, jakiś nastrój wyziera nieciekawy, ale optymizm w
ostatnich słowach jest i to jest najważniejsze.
Świetnie ujęta myśl.
Dotrwaj, już biegnę na ratunek! Całość dobra, a
miejscami świetna gra słów, pozdrawiam.
Jeśli do jutrzni wielkanocnej to jeszcze cztery
tygodnie postu.