powieczorność
13 - zgłoskowiec
Powolnym ruchem skrada się w światłości
blaski,
opada srebrnym szalem na krawędzie stoku,
by wejść w jej miękkość lekko, wtopić się w
jej łaski
i dotknąć połać gładką subtelnością
mroku.
Owija pajęczyną cienia nagie stoki,
otula igieł ostrość w sosnowej sukmanie,
by zamknąć w swym uścisku jasności konanie
i zdławić jej ostatnie przed zachodem
kroki.
A kiedy już dobije do szczytu szarości,
kołysząc w mroku ciszę na barkach zadumy,
odstraszy wróble gwarne, wron strzępiaste
tłumy
i zaśnie czernią nocy w gwiezdnej
migotności.
Komentarze (14)
Śliczny przyrodniczy wiersz podoba mi się pozdrawiam;)
Wiersz śpiewny miły w czytaniu, ale tytuł
"powieczorność" to dla mnie skrzyżowanie pomroczności
z potwornością.
dziękuję za tak piękne komentarze
kłaniam:))
13-zgłoskowiec to już wyższa półka;
miłego dnia:)
ładne obrazki(Y)
wiersz poruszył mój zmysł piękna, piękny klimat tylko
czy światłości blaski to nie takie masło maślane
Piękny klimat Andrzeju:)
Pozdrawiam serdecznie :*)
Fajnie nastrojowo:)pozdrawiam:)
Jak bym był tam w lesie i dotykał wieczoru,
powiew niewidzialny natury spokoju.
Jestem mile zaskoczony wspaniałym wierszem
Szuflado. To już górna półka. Pozdrawiam.
Pięknie, nastrojowo, (prawie)zmysłowo.
Udany wiersz pozdrawiam
ładne
Sosnowa sukmana, wron strzępiaste tłumy... Ciekawe.
Pozdrawiam! :-)
Zawędrowałam razem w mrok..Podoba..Nastrój wywołany aż
wszedł do mieszkania..Pozdrawiam..