Powracające wspomnienie
I znowu tamta melodia
wyzwoliła wspomnienie,
Znów tysiącami świateł
Rozbłysła sala ozłocona
I już za chwilę wiruję
W twych troskliwych ramionach.
Pamiętam ... porwana tańcem
Zadrżałam.
Na moich włosach rozkwitł
Kwiat twego pocałunku,
Gdy je dotknęły rozchylone wargi.
Zachłysnąłeś się i upojony tańczyłeś,
Ustami delikatnie muskając
Pasemka mych włosów.
Melodia przedłużała się
W rozkoszną nieskończoność.
Kaskady dźwięków wibrowały
W bezdennej gamie rytmów.
Jak odwieczne zegary
Tak serca wydzwaniały
Nieznaną przemianę,
Wtórując akordom fortepianu.
Ciała nasze zespolone gorącą,
Przenikającą melodią,
Stanowiły nierozerwalną całość.
Zieleń moich oczu przemieszana
Z tajemniczą czernią twoich żrenic
Szeptały ciche zaklęcia.
Aksamit naszych spojrzeń
Wysrebrzony łzami szczęścia
Zwiastował budzące się uczucie.
Tak właśnie rodzi się miłość.
Komentarze (33)
Taniec namiętny
pełen zachęty
krok do miłości
już rozpoczęty :)
Pozdrawiam i plusa zostawiam :)
Ależ piękne i romantycznie. Zachwyciłam się Twoim
wierszem.
Pozdrawiam serdecznie :)
Plusa dałem, aczkolwiek sam należę do tych, którzy
uważają taniec za "zawracanie głowy nogami". Nie
bardzo rozumiem, jak może on dawać przyjemność. Sam
tańczę bardzo słabo i jeśli się zdecyduję, traktuję to
jako wyjątkowe poświęcenie dla partnerki.