Poza ciałem
Gdy światłość duszę Twoją ogarnie
Ciepło co spływa od Najwyższego,
Pomimo iż życie przeżyte marnie
Powracasz z rejsu tak odległego.
Dopiero poznasz istotę miłości
Czym tak naprawdę jest naznaczoną,
Wyzbyta bólu, cieni szarości
Innym wymiarem w czas ten mierzoną.
Ogarniesz rozumem nie zrozumiałe
Kosmosu prawdę dotąd nie znaną,
Stanie się wielkie co było małe
Z wiedzą przez Boga po wieki Ci daną.
I w czas ten to boli gdy musisz powrócić
Do bytu co został pozostawiony,
Z drogi poznania z nagła zawrócić
do czasu co teraz wnet przywrócony.
poniedziałek, 26 stycznia 2009
5:51:36
Komentarze (4)
Wspanialy wiersz, gleboka tresc, pokazuje delikatna
dusze autora.
ludzie ci mieli przyjemnosc doswadczyc obe (o tym
zdaje sie jest wiersz?), wcale im sie nie dziwie ze
nie chceli wrocic...po co?
Ciekawe są opowiadania ludzi, którzy przeżywszy śmierć
kliniczną z zewnątrz patrzyli na swoje ciało i nie
zawsze chcieli do niego powracać, wiersz ciekawie
poprowadzony.
Łał, niezła precyzja z tą datą :) Podoba mi się
wiersz, ładnie i zgrabnie napisany. +